wtorek, 20 maja 2014

Granice



Naj­bar­dziej egzo­tyczną dżun­glą na świecie jest psychi­ka ludzka. J. Conrad



 So true! Martwię się /nic nowego/, ale tym razem o przyjaciółkę, która co jakiś czas wpada w "czarna dziurę" depresji. Trudno pomóc komuś, kto ucieka - przed światem...Może więc trzeba za wszelka cenę zapobiegać?
Tylko gdzie jest GRANICA pomiędzy smutkiem i chandrą, a głęboką, czarną i ciężką jak smoła depresją? Gdzie jest granica między codziennym stresem i niepokojem, a histerią i napadem paniki lękowej?
Czy rzeczywiście na wszystko dobre jest mindfulness, uważność? Przyjęcie i akceptacja danego stanu, ale nie podążanie za ruminującymi myślami?
Uważam,że już w szkole, co ja mówię, w przedszkolu powinni nas tego uczyć! Jak się uspokajać, relaksować, przyglądać własnym uczuciom i nazywać je. Czemu w szkole podstawowej nie ma zajęć z psychologii? Gdzie dorastający człowiek ma się nauczyć asertywności, akceptowalnego wyrażania emocji, planowania itp.? W domu rodzinnym rzadko się o takich kwestiach rozprawia. 
Na ten moment, niestety dopiero podczas drogich warsztatów, po osiągnięciu pełnoletności, bądź w trakcie własnej psychoterapii możemy się emocjonalnie uświadamiać. Jeśli się na takowe rozwiązania zdecydujemy.
Można się tez wspierać fachową i mniej fachową literaturą:



współ-czucie



 

Chciałabym...a może tego nie zauważam?








piątek, 9 maja 2014

Wyczekiwanie





Mój mały - wielki cel...mam nadzieję,że czerwiec przyniesie upragnioną podróż, najchętniej na Rodos, bo huśtawka emocjonalna daje mi już ostro w kość.

Kolejna wizyta u endokrynologa nie dość, że pochłonęła znaczą część mojego miesięcznego wynagrodzenia/ USG tarczycy, badania hormonalne, koszty wizyty= ok 500zł/, to również odebrała ostatnia nadzieję na szybkie "wyleczenie" tarczycy.
Dostałam na razie minimalna dawkę hormonów/ Euthyrox N 25/ i zalecenie kolejnych badań za 3 mc-e. Dodatkowo przy okazji badań, okazało się,że mam również nadwyżkę hormonu nadnerczy...może stąd mnóstwo kłopotów z cerą, włosami itp. Na razie sprawa czeka w kolejce do ogarnięcia. Skupiamy się na niedoczynności.
Mam nadzieję,że leki pomogą i przestanę puchnąć, 'grubnąć" i wariować emocjonalnie oraz zasypiać na stojąco...

A tymczasem marzę o wakacjach...od pochmurnej, deszczowej Polski, od nużącej i często stresującej pracy, od małego ciemnego mieszkanka, od humorów własnych i T.-wych, od polskiej ciężkiej kuchni, od rannego koszmaru wstawania, od...tyle oczekiwań od małych wakacji!
Mam nadzieje,że patrząc na lazurowe morze, będę miała okazje przemyśleć kilka obszarów z mojego życia, które czekają na zmiany.