Zastanawiam się,czy gdybym 4 miesiące temu wiedziała, jak zakończy się moja przygoda w poprzedniej pracy, odrzuciłabym inne propozycje zawodowe i przyjęła właśnie tę...
Cóż po raz pierwszy po słowach " nie przedłużę z Tobą umowy" na moje pytanie: "co spowodowało taką decyzję?", usłyszałam "A czy ja muszę Ci się tłumaczyć i tracić swój czas??" Ostro, jak to mówi T.! Tym bardziej,że pracowałam w instytucji naukowej, podlegającej pod największą i podobno najlepszą warszawską uczelnię. Po raz kolejny przekonałam się, że lukratywne stanowiska nie idą w parze z kulturą i mądrością osób je zajmujących.
Jest mi trochę przykro, trochę jestem zła. Przywiązałam się, z wzajemnością do zespołu...choć przyznaję,że z szefową było trudno się porozumieć od początku do końca współpracy. Zapewne stąd jej decyzja. Aha usłyszałam na koniec, że nadaję się na stanowisko zarządzające, managerskie /!/ Może bała się konkurencji? :)
W każdym razie rozpoczynam poszukiwania. Ciężko, gdy za oknem piękne wiosenne słońce, pachną oszałamiająco bzy i czeremcha...a sensownych ofert pracy, jak na lekarstwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz