"Ja lubię dres, dres fajny jest..." Tę piosenkę śpiewaliśmy kiedyś na koloniach jako wychowawcy z dzieciakami...takie skojarzenie. Wówczas ortalion i "trzy paski" to był wyznacznik powodzenia, siły i gustu.. Niesamowite,że obecnie modnym "lookiem" jest połączenie spodni dresowych ze szpilkami i elegancką torebką! Jakoś mi to nie pasuje do moich wyobrażeń o elgancji, moim skromnym zdaniem jest to po prostu mieszanie stylów.
Lubie dresy. Zwłaszcza te szare, mięciutkie, bawełniane. Są wygodne, niezobowiązujące, pozwalają na swobodę ruchów....ale na siłowni lub w domu na kanapie w leniwe popołudnie czy też podczas porządkowanie czegokolwiek!
Natomiast mam zupełnie inne odczucia wobec "dresowych", bawełnianych sukienek. Urzekły mnie ostatnio i marzy mi się, by przynajmniej jedna znalazła się w mojej szafie - btw. ostatnio wielce zubożałej!
Wszystkie trzy ww. z Mosquito.pl. Ale wiem,że bardzo podobną można nabyć chociażby na znanym w Warszawie targowisku na Bakalarskiej ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz