Przeuroczy dzień. Dziesiątki życzeń... uściski, telefony, prezenty, kwiaty, pyszne jedzonko i dobre towarzystwo, czyli wszystko, co kocham :)
Wszystkie prezenty są w 100% trafione, co się rzadko zdarza.
Świetny, modny, ciemnozielony shopper z Parafois - od Moich Girlsów.
Książka noblistki z 2013 roku Alice Munro, którą chciałam przeczytać - od Siostruni!
Bladoróżowy sweter typu oversize z Top Secret - od mamuni.
Cudownie miękki, beżowy pled, do którego będę się przytulać w zimnym, wynajmowanym mieszkaniu. Teraz ja mam swój własny pastelowy koc, jak wszystkie blogerki świata ;)
Jeszcze coś do wtulania, pastelowy, żółciutki szlafrok...miękki i ciepły.
Dwie ostatnie pozycje od T. Postarał się :) Były i ulubione tulipany w kolorze fuksji i ulubione różowe wino i kolacja i deser, ach i och ;) Jednym słowem to był miły dzień.
Teraz jeszcze mocniej marzę o własnym lub nawet wynajmowanym, ale miłym, ciepłym i jasnym mieszkaniu....cóż może do kolejnych urodzin, coś się zmieni na lepsze i w tej sferze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz