No właśnie: "czy możesz coś z tym zrobić?". Prawie zawsze można!
Właśnie zapisałam się na warsztaty dotyczące programów graficznych i organizacji strony www. Mam nadzieję,że nowe umiejętności pomogą znaleźć wymarzoną pracę w obszarze promocji lub też pomogą poprawić wygląd mojej fajesbukowej strony podróżniczej Recipefortrip.
Poza tym wciąż szukam ciekawych ofert pracy i wysyłam CV, choć na razie bez odzewu. Dajmy im czas :)
To co przychodzi mi najtrudniej, to przełamywanie lęku przed konfrontacja z szefostwem, by dookreślić chociażby termin mojej umowy. Szef z miną niczym chmura gradowa paraduje od kilku dni, a ja boję się jego nieprzychylnej reakcji...Coś jest na rzeczy w tych moich stosunkach z przełożonymi. Powtarzam sobie,że to nie mój rodzić, że ja jestem już dorosła, że jak ktoś się skrzywi czy będzie zły, to nie koniec świata. Mogę stawiać granice i wymagać konkretnych odpowiedzi...ale i tak jest ciężko.
Czy dorośli naprawdę kiedyś dorastają?Czy już na zawsze każdy nosi w sobie małe dziecko, potrzebujące wsparcia i obawiające się cudzej złości?? A może tylko niektórzy "dorośli" nie-dorośli tak mają?I znów wraca leitmotiv mojego bloga czyli dorastanie....jakie to cholernie niełatwe, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz