Dawno już nie byłam tak zmartwiona. Kolejne wyniki badań hormonalnych, niestety potwierdziły problemy z nadnerczami.
Czekają mnie kolejne drogie wizyty i następne badania...końca nie widać, a włosy wypadają garściami, drętwieją coraz częściej nogi, waga się zwiększa, a ciągła senność sprawia,że śpię na siedząco...a do tego wszystkiego dochodzi lęk,że przy WPN/wrodzony przerost nadnerczy/, jeśli takowe mi ostatecznie potwierdzi mój ekskluzywny endokrynolog, są spore kłopoty z płodnością...coraz więcej we mnie niepokoju.
Nastroje, więc nie nalepsze, pomimo podróży małych i dużych...
Ostatnio polska kraina jezior...spokojnie tam, maliny w lasach pyszne, woda w jeziorach czysta...
...gdzieś w lasach mazurskich.
Giżycko, marina.
Kolejny gadżet na lodówkę
Bez kaloszy , ani rusz
Tuż przy starej kolei - Orzysz
Kirkut w Mikołajkach, na macewach napisy w jęz. hebrajskim, a z tyłu...niemieckim
Mazurski obrazek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz