wtorek, 1 lipca 2014

Moja wielka grecka tęsknota...


Nasze hotelowe, chropowate, młode oliwki


 Otoczaki wygłaskane przez fale zwane na Rodos chochlakami. Pełno ich w miasteczkach i wsiach na Rodos.


Wzgórze Monolithos z zapierającymi dech w piersi widokami na morze Egejskie.

Było cudnie, jak zwykle Grecja mnie nie rozczarowała. Marzę już o wizycie na kolejnej wyspie....może Korfu, może Lesbos albo Zakynthos lub też Kefalonia? 
Najpierw jednak za nową pracą muszę się rozejrzeć, a to nie napawa optymizmem.
No i ruszyć z nowym blogiem "podróżniczym", bo ten mi się juz "wyczepał", wyrosłam z niego :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz