czwartek, 9 stycznia 2014

Happy Happy Birthday!

No i stuknęła jedynka za trójką. I co? Nic, żyję i mam się dobrze:)


Przeuroczy dzień. Dziesiątki życzeń... uściski, telefony, prezenty, kwiaty, pyszne jedzonko i dobre towarzystwo, czyli wszystko, co kocham :)
Wszystkie prezenty są w 100% trafione, co się rzadko zdarza. 

Świetny, modny, ciemnozielony shopper z Parafois - od Moich Girlsów.


Książka noblistki z 2013 roku Alice Munro, którą chciałam  przeczytać  - od Siostruni!


Bladoróżowy sweter  typu oversize z Top Secret - od mamuni.

 Cudownie miękki, beżowy pled, do którego będę się przytulać w zimnym, wynajmowanym mieszkaniu. Teraz ja mam swój własny pastelowy koc, jak wszystkie blogerki świata ;)

 Jeszcze coś do wtulania, pastelowy, żółciutki szlafrok...miękki i ciepły.

Dwie ostatnie pozycje od T. Postarał się :) Były i ulubione tulipany w kolorze fuksji i ulubione różowe wino i kolacja i deser, ach i och ;) Jednym słowem to był miły dzień. 
Teraz jeszcze mocniej marzę o własnym lub nawet wynajmowanym, ale miłym, ciepłym i jasnym mieszkaniu....cóż może do kolejnych urodzin, coś się zmieni na lepsze i w tej sferze. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz