wtorek, 28 stycznia 2014

List do m.

Mam zadanie - cel. Napisać list do mamy. Niekoniecznie jej go wręczać, tylko napisać...tylko! Od kilku lat o tym myślę i na myśleniu się kończy, a kolejni terapeuci pytają czy jestem gotowa.
Gotowa na co? By wyrzucić z siebie poczucie krzywdy, złość,żal...by się przyjrzeć przeszłości i mamie oczami dorosłego, a nie dziecka? 

Chciałabym się wreszcie odważyć i napisać jej co myślę, czuję, co pamiętam, a czego nie, za co mogę podziękować, a na co się pożalić.
Kiedyś myślałam,że nie dam rady, bo skrzywdzę mamę. Potem,że obedrę siebie samą ze złudzeń i poczuję jak kompletna sierota. A teraz czuję,że jestem coraz bliżej.



Jak dotąd napisałam list do ojca - 12 stron formatu A4. Chwilami ryczałam jak dziecko, ale w zasadzie nie czuję, by coś się zmieniło w moich emocjach na stałe...natomiast pisząc "do taty" miałam wciąż wrażenie,że tak naprawdę dużo więcej mam do powiedzenia mamie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz